Wszystkim się ta z motylkiem podoba bardziej, a ja wolę tę z króliczkami. Ta z motylkiem ładna, ale nie wymagała ode mnie zbyt wiele wysiłku. Zrobienie "niebieskiej z króliczkami" to było coś :D. I zakochałam się w robieniu tych kręconych różyczek i wychodzą mi co raz ładniej. Skoro są kwiatki to wrzucam na wyzwanie scrap.com - teraz to już właściwie poza podarunkami od pań z kwiaciarni wszystko mam z ich sklepu.
Jutro będę kombinowała jak zrobić coś gloriozo-podobnego. Nie mogę się doczekać :) Póki co mam problem z zapamiętaniem nazwy: grezoja, gerozja... GLORIOZA :D!.
Mnie się obie kartki bardzo podobają :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam okres, że cały czas kręciłam różyczki. Teraz mam kwiatkowego lenia, chyba czas to nadrobić :)
Mnie również bardziej podoba się ta z kwiatkami, jest taka delikatna :)) I kwiatki świetne:)
OdpowiedzUsuńJa podzielam Twoje zdanie - ta z różyczkami wygrywa :) pewnie przez ten fiolet - mam słabość. I nigdy jeszcze nie kręciłam tych różyczek, chyba czas się zabrać...
OdpowiedzUsuń