czwartek, 28 marca 2013

Tak na szybko :)

Teraz nie będzie żadnej mojej pracy, ale musicie koniecznie zobaczyć co zrobiła Arte na swoim blogu z jednym ze zdjęć, które jej przesłałam. Na zdjęciu ja i mój Olusior na wakacjach - już prawie dwa lata temu. Nie mam pojęcia z czym się je digi scrapowanie i Jej praca zrobiła na mnie ogromne wrażenie! Już ją mam na tapetce i się zachwycam.
Udanych świąt życzę, bo mam tam parą wielkanocnych kartek, ale nie wiem czy będzie mi się chciało przed świętami publikować.
Teraz zajrzyjcie do Arte o tututututu!

wtorek, 26 marca 2013

Zmęczona i pierwsze decu^^

Nie znoszę tego.
Zaprowadziłam Olka do przedszkola, zjadłam śniadanie. Nikogo nie było w domu - niby miałam w planach zabrać się za pracę zaliczeniową na etykę, ale mam na to jeszcze dużo czasu. Położyłam się na chwilę i godzinę temu wstałam :/ Poranna 3-godzinna drzemka to mi się jeszcze nigdy nie zdarzyła. Ogarnęłam trochę  i pomyślałam, że pokażę Wam te jajka nim pójdę robić obiad.
Zacznę od tego, że byłam na warsztatach i tam zrobiłam tą ładną część stojącego jaja ze spękaniami. Potem uznałam, że to fajne (tzn. efekty są fajne, bo samo pracowanie nad tym jest dość wolne i mozolne), więc spróbuję. W domu miałam białą akrylówkę, pędzle i kilka serwetek, które dostałam w jednym z candy, więc kupiłam tylko klej. Lakieru nie mam, ale mam zamiar wypróbować go na tych pracach, żeby zobaczyć efekt. Do niektórych lakierowanych prac mam mieszane uczucia  - nie zawsze mi się to podoba.
I haha - zdjęcia zrobiłam sama :P
Jak widać na jajeczkach marszczyły mi się te serwetki. Trochę tam pododawałam detali farbkami czy innymi   posiadanymi mediami.
O, i na jednym zdjęciu widać zdekupażowany pojemniczek na długopisy - to  bym właśnie z chęcią polakierowała.
Lecę, bo teraz czas mnie goni ;)




niedziela, 24 marca 2013

Odpoczywam


  Od kartek odpoczywam. Zaczęłam dekupażować jajka - to się wydaje takie proste, ale trzeba się cierpliwością i precyzją wykazać, co niekoniecznie umiem. Może bliżej świąt, jak mi się tych jajek uzbiera, to Wam pokażę co wymęczyłam. Poza tym czytam dużo i wróciłam do krzyżykowego Mehoffera, więc już ponad tydzień nie zrobiłam żadnej kartki :). Czasem przerwa dobrze robi, więc pewnie za jakiś czas z radością wrócę do tego procederu. I poza odpoczywaniem dużo się dzieje rzeczy, które kradną mój wolny czas :).

To na koniec Wam pokażę jeszcze dwie wielkanocne, żeby nie było tak bez niczego :D


Trzymajcie się ciepło!

piątek, 22 marca 2013

Pudełko po lodach

   Zabrałam mamie z domu sfatygowane pudełko po lodach. Uznałam, że jest dość wysokie i będzie fajne na media, bo w obecnym pudełku muszą leżeć i robią bałagan - mgiełki w zawrotnej liczbie sztuk dwóch. Farbę mam w domu tylko białą, więc postanowiłam, że spróbuję utrzymać kolorystykę z palety wyzwania Artimeno. Jest więc biało-czarno + brązowo. Problemem była pofalowana powierzchnia pokrywki, ale po kilku próbach papier się trzyma ;), a mgiełki i tak do niego na stojąco się nie mieszczą :P.
   Papier bazowy i tekturki Wycinanki pochodzą ze sklepu scrap.com.pl.  

I nie na temat:
Chciałam podziękować za wyróżnienie, które otrzymałam od Pietruszki. I jak zwykle nikogo nie nominuję, bo już wspominałam kilka razy, że wszystkie, do których zaglądam mogą czuć się wyróżnione przez wyróżnienia wszelakie - zaglądam do Was , bo warto :). I polecam Wam blog Pietruszki, który jest blogowym odkryciem ostatnich tygodni i naprawdę mnóstwo świetnych filcusiów.
Pozdrawiam Was ciepło!

środa, 20 marca 2013

Jestem... ArtJ nr 5

Mój piąty wpis wymaga wyjaśnień. Nim do tego przejdę napiszę, że zgłaszam na wyzwanie do craftowego ogródka "jestem" oraz do scrapgangu "wyłączamy myślenie", ponieważ oba te tematy bardzo się łączą. Dodam, że wpis powstał w fazie zielonokrówkowej, w której procesy twórcze odłączają wszystkie wtyczki w moim ciele i przestaję się kontrolować. Tak zresztą powstaje większość rzeczy - chyba, że zależy mi na możliwości przewidzenia efektu końcowego.
Teraz dwa słowa na temat wpisu:
   Na co dzień jestem sobą. 
Tak pokrótce przybliżając: skrajnie krytyczną egocentryczką, bardzo wymagającą  - szczególnie od wszystkich wokół, perfekcjonistką nie znoszącą porażek, analizującą co najmniej trzy razy każdy ruch, żyjącą z głową pełną ściśle ułożonych planów, notatek. Spiętą, zestresowaną i wierzącą, że losy świata spoczywają na niej słabych barkach. Tylko cynizm i krytycyzm ratują mi życie ;). 
I właśnie w chwili, gdy już miałam siebie po dziurki w nosie wymyśliłam ZielonąKrówkę, która towarzyszy mi od liceum. To jestem ja, gdy się wyłączam, gdy tracę dystans, gdy się bawię, cieszę i po prostu daje sobie chwilę wolnego. Czasem ciężko mi ją w sobie w ogóle obudzić, czasem jeden szczegół sprawia, że powietrze z niej schodzi jak z balonika. Ale lubię, gdy grzebie we mnie kopytkiem, bo przesadzam i powinnam się wyluzować. To jest taka moja własna baśń dzięki, której przestałam sobie zadawać pytania "jaka? I dlaczego właśnie taka jestem". Zrozumiałam siebie, dzielę się z Krówką pół na pół. I jest git :)
Moja ZielonoKrówkowa połówka pozdrawia Was cieplutko i radośnie, druga nie - bo ta druga nie zagląda ;). 

poniedziałek, 18 marca 2013

Baśnie i artJ nr 4

Ostatnio dużo baśni czytam. Norweskie i arabskie mnie skusiły pięknym wydaniem. Od dziecka uwielbiam opowieści, które wyjaśniają różne zjawiska. Dziś przeczytałam o młynku, który miele w nieskończoność sól na dnie morza, które właśnie dlatego jest słone. I przypomniała mi się ryba, którą zrobiłam parę dni temu na wyzwanie do scrapków-wyzwaniowo - podwodne historie. Wpis zrobiłam po przeczytaniu arabskiej baśni o rybiej mamie, którą dzieci zostawiły, bo w strumyku było im nudno. Smutna i samotna rybia mama tyle płakała i tak desperacko sprzątała dno strumienia z nadzieją na powrót dzieci, że powstał ocean.
A Wy pamiętacie jakieś baśnie z dzieciństwa?
Ja pamiętam dwie ulubione. Jedną o chłopcu, którego zabiła macocha i upichciła z niego obiadek. Ten zamienił się w ptaszka i obdarował siostrę i ojca skarbami, a macosze zrzucił na głowę młyńskie koło. I drugą o córce młynarze, po którą przyszedł diabeł i kazał ojcu obciąć jej ręce. Synowi z oryginalnych Grimmów, czytałam póki co tylko Tomcio Palucha, ale póki co mało go to interesuje.
Bierzcie udział w mojej rozdawajce :)

niedziela, 17 marca 2013

Rozdawajka pierwszoroczna :)

Któregoś kwietniowego dnia minie pierwszy rok mojego blogowania. Uznałam, że trzeba by trochę chociaż podziękować tym, od których ciągle się uczę, do których zaglądam i którzy sprawiają, że blogowanie sprawia mi frajdę. Urządzam z tego powodu małą rozdawajkę z przydasiową nagrodą :). Wiem, że to nic wielkiego, ale przegrzebałam wszystkie moje zapasy i starałam się wybrać kilka rzeczy.

W skład przydasiowej paczuszki wchodzą:
- 17 papierów ( w tym 2 w ładnym kształcie, 3 A5 i reszta 15x15)
- alfabet tekturkowy z wycinanki
- 11 wstążek, sznureczków i koronek - w długościach od kilkudziesięciu centymetrów do kilku metrów
- szydełkowe, wstążkowe dodatki i inne drobiazgi


Zasady rozdawajki:
- proszę zostawić komentarz i polecić mi w nim jakąś książkę, której warto poświęcić chwilę :)
- proszę zostać obserwatorem bloga (tym, którzy już są - jeszcze raz dziękuję ;*)
- i zamieścić na bocznym pasku zielonokrówkowy banner
- rozdawajkę adresuję do aktywnych, fajnych i blogujących ;)
- candy zakończy się 13 kwietnia o północy, a dzień (może dwa) później ogłoszę osobę, do której powędrują przydasie.

czwartek, 14 marca 2013

Torby i wielkanoc i...

Nie pisałabym nic dziś, ale jest candy day 4 w Art-Piaskownicy i musicie, musicie zobaczyć tą torbę! Ja ja kocham :) Ja np. wcale nie muszę mieć dużo butów - kocham tylko martensy i ładne trampki i wystarczy mi po jednej parze. Ale jak oglądam hadnmade'owe torby to zaczynam głupieć - zresztą noszę takie odkąd w ogóle noszę torby, bo sklepowych nie lubię i wymyślam, a potem męczę mamę, że ma mi szyć. Takich toreb mogę mieć miliony:)
I może pokażę Wam od razu jeszcze jakąś wielkanocną karteczkę.
Dziś mam chęć na krzyżyki (od dwóch dni przez ten śnieg cierpię bardzo i chyba tylko bezrozumne liczenie krzyżyków sprawi, że dzień minie szybko i z minimalną ilością marudzenia na otaczający mnie świat).

Pozdrawiam Was ciepło, choć marudnie ;)
Przynajmniej kartka jest radosna - robiona w słoneczne dni.
Wysyłam na wyzwanie z jajem do Dea-art.


środa, 13 marca 2013

Z zającem nr 2

Na początek dziękuję tym co zajrzeli do mojej mamy - jesteście kochane ;*. A teraz - ostatnia karteczka wysłana do przedszkolaków w ramach akcji Craft-Szafy. Zrobiona wg mapki z wyzwania Rapakivi. Zawiera wszystkie wymagane elementy: zawieszką, guziki (kwadratowe) i ręcznie robione kwiatki.
Przypominam też o 3 dniu urodzinowego candy w Art-Piaskownicy
Pozdrawiam Was ciepło :)

wtorek, 12 marca 2013

Wielkanocna z zającem

Karteczka wielkanocna z zającem wg mapki ILS  i w wiosennej kolorystyce szuflady. A przede wszystkim wysłana do przedszkolaczków w ramach akcji Craft-Paka do Szafy Przedszkolaka. 
Jeszcze dwa ogłoszenia na koniec:
1. Art-Piaskownica obchodzi urodziny, a dziś dzielą się genialną kopertówką, więc warto zajrzeć :)
2. Namówiłam mamę, żeby założyła bloga, bo ostatnio za dużo tu wychwalam jej prace ;) - niech sobie radzi sama^^. W wolnej chwili zapraszam - zajrzyjcie do niej i zostawcie na zachętę miłe słowo. Póki co ona nie  bardzo może uwierzyć, że same urocze i życzliwe osoby blogują :).


niedziela, 10 marca 2013

Kwieciście i kwiaciaście

   Właśnie ostatnio się zastanawiałyśmy czym się różni kwiaciasty od kwiecistego :) Właśnie sprawdziłam w słowniku i dociekliwe bibliotekoznawcze umysły były całkiem blisko prawdy. Chlebek się piecze, mamusiowe ptaszki przyozdobiły wiosennie mieszkanie i muszę zrobić przerwę by wstawić wodę na herbatkę.
   Dziś mam karteczkę na ekspresowe wyzwanie rapakivi oraz na wyzwanie Magicznej Kartki "kwiaty we włosach".
   Powiem Wam, że bardzo jestem z niej zadowolona. A jak zwykle robiłam ją totalnie bez planu - nigdy nie planuję tego jak ma kartka wyglądać. Widać miałam dobry dzień i ładnie wyczułam co i jak :).




piątek, 8 marca 2013

Wielkanocna



 Trochę tych ścinkowych jajek zrobiłam to teraz będę Was, od czasu do czasu, tematem Wielkanocnym dręczyć. Napis ukradłam  z posta na Pomorskie Craftuje. Użyłam ich do kilku kartek (mam nadzieje, że nie zapomnę później o tym pisać).
Posyłam na wyzwanie:
 -z ramką do Silesian Craft,
- z jajem w DeaArt,
- wiosenne w Paperii

Pozdrawiam Was wszystkie bardzo ciepło, bo u mnie deszczowo i wietrznie. Udanego weekendu^^.


czwartek, 7 marca 2013

Piórniczek :)

Piórniczek dla Lenki, Olkowej koleżanki, do której zaraz wychodzimy na urodziny. Czekam tylko, aż Olek rosół zje i się ubierze. Projekt i haft mój :), a uszyły wprawne ręce mamy i jej maszyna. Zrobiony z niemowlęcej pościeli Olka i kilku dodatków. W środku, eleganckie kredeczki - jak byłam mała zawsze marzyłam o kredkach ze sklepu plastycznego, więc jak kupowałam cieszyłam się jak dziecko. Na zdjęciu nie ma wiązania ze wstążeczki z koralikami, ale musicie mi wierzyć ma słowo, że tam jest ;)
Posyłam na:
cratf-szafa - w kratkę
recykling w art-piaskownicy

No to uciekamy :)


środa, 6 marca 2013

Wielkanocna 2

   Te wielkanocne miło się robi, gdy wiosna za oknem :).
 W sumie tylko jajeczko i napis wielkanocny  - ogólnie w wiosennym radosnym klimacie. A już w następnym poście pokażę Wam coś szytego :).
Posyłam na wyzwanie z jajem  w DeaArt, wiosenne w Paperii, oraz równie wiosenne w scrapgangu :).
Papier bazowy z serii Vintage Vogue ze scrap.com - cudne paski!
   Idę do moich domowych zajęć^^. Z Olkiem ćwiczymy literki, znów mnie wciągnęło czytanie i on-line'owa gra, piekę chlebki, planuję biznes i próbuję skończyć pracę magisterską. 



poniedziałek, 4 marca 2013

Pierwsza wielkanocna

Miałam nie robić wielkanocnych, ale pękłam :D
Jakoś tak mi słonko zaświeciło i uznałam, że brak materiałów to nie wymówka i nie ma co się rozpieszczać marudzeniem, że nie zrobiłam scrapowych zakupów na wiosnę. Ścinkowe jajeczka dają radę, a jak się ma mało - to zawsze łatwiej zrobić czystą, prostą kartkę. Posyłam na wyzwanie do Na Strychu i DeaArt z jajeczkiem :)
I nic już więcej nie napiszę, bo syn mnie męczy, że czas otworzyć kącik czytelniczy :)
Uciekam ^^


Już była :)

Craft-szafa organizuje fajną akcję - można podzielić się kartkami, które zostaną wystawione na kiermaszu i wspomogą przedszkolaki. Sama mam jednego takiego przedszkolaka, więc przegrzebałam zapasy i (niestety) znalazłam jedną wiosenną karteczkę. Ale jeszcze w wolnej chwili postaram się przysiąść i chociaż ze dwie zrobić.  Czas do 20, więc powinnam zdążyć wysłać jedną, zbiorową paczuszkę :)

niedziela, 3 marca 2013

Podaj dalej :)

  Pokusiłam się ostatnio na wzięcie udziału w "Podaj dalej" u Arbuzowej Ani. Paczuszkę otrzymałam, a w nim smakołyki (już nie ma), zakładka i słoiczek w ramach innej szybkiej zabawy.
Warunkiem wzięcia udziału jest zorganizowanie zabawy u siebie.
Do rozdania mam trzy pakieciki:
1. Wielkanocne karteczki
2. Karteczka na wybraną okazję
3. Troszkę przydasiów

Te przydasie dlatego, że w sumie większość zaglądających sama scrapuje, więc pożytek z moich tworów będzie niewielki ;). Zainteresowanych wzięciem udziału proszę o komentarz z wybraniem numeru paczuszki i przesłanie maila z danymi :)

Teraz idę napisać posta na Olusiowym blogu o wczorajszej wizycie w Muzeum - jednak cała nasza trójka jest sceptycznie nastawiona do tzw. sztuki nowoczesnej :D/

piątek, 1 marca 2013

Słoń

Do słoni mam stosunek obojętny.

W ogóle już czuję, że tekst się nie będzie kleił. Mam dziurę w głowie.
Siedzę z opuchniętymi oczami - skończyłam czytać "Złodziejkę książek" - kończyłam na raty by nie zapłakać się na śmierć. Widziałam dwa filmy w życiu na których ryczałam. Nie takie, że Ci oczy przeszklą i zaciśnie gardło - takie po których wyjesz w głos i zużywasz tonę chusteczek. Przy książkach zdarza się częściej - ale staram się świadomie wybierać lektury nie doprowadzające mnie do łez;). Zresztą zawsze się powstrzymuje, bo jak inaczej czytać? Ta była potworna - przeorała mnie równiutko i wizja brudnego Żyda przytulającego szczupłą Niemiecką dziewczynkę będzie mnie nawiedzał w snach. I jego włosy jak gałązki.

No, nevermind - jedziemy dalej :)
Więc słoń - a kartka na wyzwanie do Scrappo, bardzo spodobał mi się pomysł na taka kartkę - choć u mnie stempelków i tuszy jak na lekarstwo - coś ukleiłam.
Chwalę się przy okazji moim lekkomyślnym zakupem (dobrze, że scrapowych sklepów stacjonarnych jest mało, bo wtedy robiłabym tylko lekkomyślne zakupy) - dziurkaczem narożnym - cudny jest :).