Choinkowe na jesienne stany depresyjne :). To moje pierwsze choinki - trochę się rozlazły, i jakby czubka nie mają. Następne na pewno wyjdą mi lepiej. Druga, jest realnie drugą, więc już na tych dwóch widać postęp.
Post, jak to ostatnio byw,a będzie krótki. Cierpię ostatnio na totalny brak motywacji, trochę jestem depresyjna. Po głowie chodzi mi tylko Kazikowe
"jest jeeeeesień - nie mogę rano wstać, jest jesień - cały dzień mógłbym spać".
Postaram się nie tkwić w tym stanie do wiosny i powoli zbieram się w sobie. Czekam na świąteczne papierki, ze dwie jakieś optymistyczne wiadomości, i będę działać :).
Bardzo pomysłowe i rozweselające są te choinki :)
OdpowiedzUsuńczesc,prosilabym o twoj adres bo chcialabym wiedziec gdzie mam bombe wyslac :) hahahaha, bombe nie wyrzadzajaca szkod fizycznych a mysle budujaca psychicznie:D:D wyslij prosze na moj mail
OdpowiedzUsuńfrezja2012@tlen.pl
to bedzie moja recepta na wyciaganie ludzi z depresji lub stanu poddolowego...:D
Bardzo proste ale za to jaki efekt!!! podkupuję pomysł, mogę? pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńFajne choineczki :) Bardzo sympatyczne kartki :)
OdpowiedzUsuńKochana... Gdybyś nie powiedziała, że Ci się rozjechały każdy pomyślałby że takie mają być ;) Są urocze ;) Czekam na następne ;)
OdpowiedzUsuńAle urocze te choineczki.
OdpowiedzUsuńA ja w końcu dotarłam do przesyłki od Ciebie, cudna zawartość mnie powaliła, jeszcze raz dzięki :*
Super tak świątecznie ,wyszły efektownie:)
OdpowiedzUsuń