Hej, Hej!
Czuję się lepiej, więc wielce prawdopodobnym jest, że wracam w środę do pracy i znów trochę zaniknę sieciowo. Coś tam udało mi się zdjęć uzbierać by mieć Wam co pokazać, więc może uda się całkowicie nie zaginąć ;).

Nauczyłam się robić najprostszy (jaki znalazłam) kwadrat szydełkowy. Gdy już opanowałam łańcuszek, kwadratu uczyłam się
z tego filmu. Przyznam się, że pewnie bym tym wszystkim rzuciła w kąt, gdyby nie mama, która objaśniła mi wszystko w 10 minut. Dwie, trzy próby i teraz już lecą kwadraty bez problemów. Świetne, przyjemne zajęcie. Dla mnie największym plusem jest to, że nie mam po tym sprzątania - niestety zaadaptowanie pokoju na czas robienia karteczek zajmuje mi mnóstwo czasu, a gdy mam go mniej to szydełko, włóczka i jazda! I z głowy robić mogę, żadnych wzorów nie trzeba. Może jak porobię takich kwadratów to nauczę się jeszcze czegoś :).
Kilka dni temu zrobiłam zakładkę :) Pomyślałam, że zrewanżuję się Gosi, bo ona też mi kiedyś jedną podarowała. Akurat rozmyślając na tym Gosia na blogu wrzuciła
fajną inspirację. Wzięłam trochę kolorów, gwiazdek i kropelek :) Kolory na zdjęciu wyszły jakieś taki zbyt jasne (wybaczcie).
To by było na tyle. Trzymajcie się cieplutko!