Dziś rano zrobiłam drugą rameczkę. Jeszcze jedna i będę mogła powiesić ^^. Na zdjątku - ja z Olutem w zeszłe wakacje. Mając w domu tylko białą farbę ciężko było mi wybrnąć - baardzo już mi się marzy ładny, porządny zestaw akrylówek :). Zrobiłam ciąg dalszy strumyczka, i niezapominajki, i cytat z mojej, od dłuższego już czasu, najukochańszej piosenki. Idealnie mi tu pasował. A skoro są polne kwiatki to posyłam rameczkę na wyzwanie do szuflady.
Poza tym:
- męczę paluchy igłą próbując dalej robić ten dywanik. Zużyłam już niemowlęcą poszwę na pościel, spodnie i z 5 podkoszulek, a ciągle za mało.
- odliczam z Olutkiem dni do wyjazdu - z kalendarza skreśliliśmy już 3 :)
- dużo gram w Skyrima, czytam kolejną biografię napisaną przez Irvinga Stone'a, oglądam Rodzinę Borgiów
- i obiecuję sobie, że dziś wieczorem zabiorę się za moją pracę naukową (jak już to napisałam to może faktycznie się zabiorę).
Ooo, mysmy tez Rodzine Borgiow ogladali - kilka miesiecy temu. Bardzo mi sie podobala, chociaz troche straszy, nawet, jesli sie pamieta, ze to nie jest film dokumentalny, tylko dzielo z troche luzniejszym podejsciem do historii...
OdpowiedzUsuńA zabieranie sie za prace naukowe z natury jest trudne :)
Śliczna jest ta ramka i zdjęcie jakie urocze!
OdpowiedzUsuńPrzesyłka wczoraj poszła, razem ze ścinkami, które kiedyś zaklepałaś sobie na forum.
Praca naukowa :/ Muszę dokończyć licencjat :(
fajniutko wyszło:)
OdpowiedzUsuńŚwietna praca.
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w Szufladowym wyzwaniu.
Urocza praca:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Śliczna ramka :) Twój strumyczek jest świetny :)
OdpowiedzUsuńPiękna fotka i pięknie oprawiona:)
OdpowiedzUsuń