Hej, hej po świętach!
Odpoczęłam trochę, i teraz aż mi się nie chce wracać do zalatanej codzienności. Choć chęć na szydełkowanie i haftowanie mam wielką, a w planach przygotowanie tony latających kolorowych nietoperzy na urodziny Olusia, to czas mocno podważa szansę na ich wykonanie.
Dziś do pokazania mam klejony w pośpiechu album urodzinowy dla rocznego Alana. Pierwszy raz robiłam album bez zdjęć i nie bardzo wiedziałam jak się do niego zabrać. Postanowiłam po prostu ograniczyć ozdobniki do minimum w rogach kart by jak najmniej przeszkadzały w czasie wklejania zdjęć. Kolorystyka celowo niezbyt słodka - wiem po moim, że chłopcy szybko wyrastają z bycia słodkimi bobasami ;). Mam nadzieje, że takie kolory będą odpowiadały Alanowi, gdy podrośnie.
Pozdrawiam Was ciepło!