Przede wszystkim skromnie ozdobione, bo nie chcę by cokolwiek zdominowało treść, a o treść mi chodzi najbardziej. Historie spisuję tak jak babcia mówi - chyba, że fragment byłby totalnie niezrozumiały to trochę poprawiałam. Zależy mi jednak, by nie było literacko, tylko naturalnie.
Wszystkie strony zrobiłam z pocztowego papieru do pakowania, a boczki wzmocniłam ścinkami. Nie ma jeszcze okładki, bo nie mam zdjęć, a kilka starych chciałam tu zamieścić i mam nadzieje, że będą w następnych wpisach.
Co śmieszne, żadnej z usłyszanych historii nie usłyszałam do tej pory, a mamy z babcią 24 lata znajomości za sobą;). Tak to już z rodziną jest...
Świetnie i bardzo klimatycznie oprawiłaś wspomnienia Babci, będziesz miała do czego wracać :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ja już nie mam żadnej babci, bo pewnie podkradłabym Twój pomysł ;)
Pozwoliłam sobie przeczytać historyjkę z sukienką i uśmiałam się do łez ;]
OdpowiedzUsuńJak widać problemy z identycznymi sukienkami, były, są i będą...
Genialny pomysł z zapisywaniem wspomnień!
Super pomysł:) Twoim dzieciom na pewno się spodoba:D
OdpowiedzUsuń